Mówi się, że nie ma w nim nic oprócz lotniska. Niestety ale musimy się z tym zgodzić. To taka Polska lat 60-tych, kiedy drogi były jeszcze bardziej dziurawe niż są teraz, a bloki nie tonęły w kolorach niebieskich, żółtych i różowych. Jeśli szukacie nowoczesności i technologii to zdecydowanie nie jest to miasto dla Was. Jednak Ci, którzy cenią sobie spokój, chcą na chwilę zwolnić tempo i skorzystać ze starej dobrej gościnności, koniecznie muszą odhaczyć to miejsce.

NOCLEG
Jestem z tych kobiet, które kochają wygodę. Zdecydowanie częściej wybieram pokój, zamiast namiotu (i wcale się tego nie wstydzę).
Nasz wybór padł na ten obiekt:
https://www.booking.com/hotel/ge/mizandari-kutaisi.pl.html.
Komfortowo, tanio i przede wszystkim bezpiecznie. W apartamencie znajduje się 7 pokoi zamykanych na klucz, dwie łazienki, kuchnia, salon i taras idealny na śniadania w ciepłe wiosenne dni. Strefa wspólna jest codziennie sprzątana przez właścicieli, którzy tam mieszkają. Wybraliśmy pokój z dużym łóżkiem, szafą i biurkiem ze względu na to, że zawsze jeździmy ze sprzętem.

NAZWA OBIEKTU: Guest House Mizandari
OCENA: 5/5
SAMOCHÓD
Wszyscy piszą, że Gruzini są niesamowicie miłym i pomocnym narodem i my również mieliśmy okazję się o tym przekonać. Zwłaszcza kiedy z pomocą nawaliła nasza wypożyczalnia samochodowa. Kontaktu nie było z nią żadnego, a powietrze z opony ciągle uchodziło. Żeby sytuacja była jeszcze śmieszniejsza, panowie w momencie podpisywania umowy rzucili hasłem “Gdyby coś się działo dzwońcie o każdej porze dnia i nocy, a my Wam pomożemy!” ;)
Na szczęście pomocni okazali się gruzińscy wulkanizatorzy, którzy napompowali nam koła. Nie chcieli wziąć ani jednego lari, ale i tak udało nam się zostawić przysłowiowego “piątaka” za pomoc. Podziękowali, a my pojechaliśmy dalej.
WARTO ZAPAMIĘTAĆ: w Gruzji nie znajdziecie kompresorów na stacjach benzynowych (albo nie działają, albo ich tam po prostu nie ma i jeszcze długo nie będzie). Z każdą sprawą tego typu warto udać się do wulkanizacji.
SZYBKI SŁOWNIK: kompresor po gruzińsku to კომპრესორი, czyli k’omp’resori.

Drogi w Kutaisi nie są najlepszej jakości. Na szczęście są szerokie, więc nie ma aż tak dużego stresu jeśli chodzi o prowadzenie samochodu. My osobiście polecamy spacerek tymi mniej ruchliwymi uliczkami.
NAZWA WYPOŻYCZALNI: Cars4rent
MODEL SAMOCHODU: Ford Escape Hybrid Prices 2008
CENA: 146 euro (3 dni)
OCENA: 3/5
JEDZENIE
Pewnie nie zaskoczę Was jeśli powiem, że jedzenie w Gruzji jest niesamowicie tanie i w końcu mogłam pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa. Zatem wybrałam restaurację nad rzeką, ale nie obok rzeki, tylko dosłownie z tarasem częściowo przyczepionym do mostu i unoszącym się nad Rioni! Osobiście chciałam zahaczyć o restaurację Gardenia po drugiej stronie mostu, ale była zamknięta.
Wabikiem do restauracji White Bridge stał się dźwięk saksofonu dobiegający zza mostu, a wybór okazał się strzałem w 10.
3 rodzaje khinkali (z serem, mięsem - na ostro i grzybami)
bogata karta win (możecie wydać majątek, albo napić się za nieco mniej)
piwo (Bartkowi smakowało, ja nie dostałam soku malinowego, więc nieco gorzej)
zupy (chłodniki i na ciepło).

ZAMÓWIENIE: 2 rodzaje khinkali (po 5 sztuk jedna porcja), 2x duże piwo, przystawka, zupa + napiwek
CENA: 25 lari
OCENA: 5/5


WARTO WIEDZIEĆ: jeśli jesteście fanami hamburgerów (McDonaldy i inne tego typu rzeczy) to koniecznie musicie odwiedzić Wendy’s - amerykańska sieciówka. Jedna z większych konkurencji McDonald w Stanach, której jeszcze nie znajdziecie w Polsce. Nam zabrakło czasu, ale planujemy powrót, więc następnym razem na pewno tam wpadniemy.
Kawę i lody zamówiliśmy w Cafe Argo. Ceny dość wysokie, ale płaci się za miejsce z widokiem na rzekę. Minus tego miejsca jest taki, że kelnerzy bardzo słabo mówią po angielsku przez co na zamówienie czeka się sporo czasu. Plusem jednak jest to, że mają tam zamontowane podwieszane piecyki grzewcze, których nigdzie do tej pory nie wiedziałam. Dzięki temu nawet bardzo niska temperatura nocy nie przeszkadza w siedzeniu na tarasie. Kawa smakuje jak zwykła kawa, a lody jak lody. Dobrze, że porcje są naprawdę duże. Chcieliśmy zamówić gruzińskiego “snickersa”, którego polecają wszyscy blogerzy, ale cena to 30 lari za porcję (wielkość nieznana), więc zrezygnowaliśmy.

CENA: 31 lari
OCENA: 3/5

WARTO WIEDZIEĆ: w Gruzji trzeba doliczyć dodatkowe opłaty jakimi są koszty serwisu (tak jak w Anglii, czy we Włoszech pojawiają się w pełnej kwocie do zapłaty wraz z rachunkiem). Z tego co rozmawiałam z jedną z kelnerek nie jest to napiwek, ale być może nie zrozumieliśmy jej, a raczej ona nas.
ATRAKCJE
Szukacie jakiegoś ciekawego punktu widokowego? A może macie ochotę obejrzeć Kutaisi z lotu ptaka?
Tuż obok opisanych wcześniej restauracji znajduje się park rozrywki z kolejką liniową. Z daleka wygląda lepiej niż z bliska, ale kiedy zobaczycie ceny zrozumiecie dlaczego tak jest.

NAZWA: Besik Gabashvili Park
CENA: 26 lari/ 2 osoby
kolejka liniowa 1 lari
diabelski młyn 2 lari
kino 5D 10 lari (polecamy seans o mieście przyszłości)
OCENA: 4/5

W Kutaisi nie mieliśmy okazji spędzić pełnego dnia, a jedynie kilka godzin. Bardzo nam się podobało i chętnie wrócilibyśmy na burgera do Wendy’s.
TABELA PODSUMOWUJĄCA
SAMOCHÓD: 146 euro (3 doby) = 443 GEL
NOCLEG: 120 GEL (za 3 noclegi, płatność na miejscu)
RESTAURACJE: 56 GEL
ATRAKCJE: 26 GEL
RAZEM: 645 GEL = 909.59 PLN
Ceny w przelicznikach podawane są w zaokrągleniu.
Comments